"Chcemy jak najszybciej znać prawdę. Nie zamierzamy niczego ukrywać" - zapewniała minister zdrowia Leire Pajin (pahin). Hiszpański rząd jest w kontakcie z rządem Niemiec oraz z Europejskim Urzędem ds. BezpieczeństwaŻywności.
Z planatcji warzyw w Maladze - mieście, z którego ma pochodzić zarażony transport ogórków - pobrano próbki ziemii i wody. Badane są też tamtejsze ogórki, pomidory i bakłażany.
Hiszpańskie Ministerstwo Zdrowia zaapelowało do wszystkich o spokój i przypomniało, że w Hiszpanii nie wykryto ani jednego przypadku zarażenia bakteriami coli. "Na razie nie ma żadnego dowodu na to, że ognisko tych bakterii znajduje się w Maladze" - argumentuje Leire Pajin.
Zdaniem ministerstwa zdrowia i plantatorów, oskarżanie Hiszpanii przed uzyskaniem niepodważalnych dowodów jest nieodpowiedzialne i wyrządza szkody producentom warzyw.
Hiszpańska prasa przypomina zaś, że jedną z zarażonych w Hamburgu jest biegaczka Elena Espeso, która zapewniła, że nie jadła świeżych ogórków ani pomidorów.