Liczba zabitych może jednak być znacznie wyższa, bo od dwóch dni ratownicy wydobywają spod gruzów kolejne ciała zabitych. Na miejscu są też wolontariusze Czerwonego Krzyża, którzy próbują pomóc ocalałym. Jak mówi Wayne Ulrich z Czerwonego Krzyża, wszyscy pracują w ekstremalnie trudnych warunkach. "Przez całą noc bardzo mocno padało. Ratownicy Czerwonego Krzyża i siły rządowe próbują wyciągnąć ludzi z gruzowisk, ale to wszystko utrudniają zarówno deszcze jak i panika ludzi dookoła. Komunikacja jest ograniczona. My mamy na miejscu ponad 90 wolontariuszy, którzy przez całą noc ewakuowali ludzi, przewozili ich w bezpieczne miejsca, udzielali pomocy medycznej i innej niezbędnej pomocy" - powiedział Ulrich.
Władze Indonezji zaapelowały do społeczności międzynarodowej o pomoc w poszukiwaniu żywych ludzi. Resort zdrowia poinformował, że potrzebni są przede wszystkim wykwalifikowani ratownicy dysponujący specjalistycznym sprzętem i wyszkolonymi psami. Sumatra czeka także na lekarstwa, bo w szpitalach jest wielu rannych, głównie z połamanymi rękami i nogami. Według szacunków, wstrząsy miały siłę 7,6 oraz 6,6 w skali Richetra.