Prezydent zaznaczył, że irański naród widział już wiele tego typu maskarad organizowanych przez Amerykanów i Syjonistów.
W związku z oskarżeniami o inspirowanie protestów - irańskie władze wezwały też do siebie ambasadora Wielkiej Brytanii w Teheranie.
Największa irańska partia reformatorska wezwała natomiast rząd do respektowania konstytucji. W specjalnym oświadczeniu, opublikowanym na opozycyjnej stronie internetowej, reformatorzy domagają się, by władze przeprosiły naród za swoje działania w ciągu ostatnich dni.
Według państwowej telewizji, w gwałtownych starciach z siłami rządowymi zginęło osiem osób. Jednak niektóre źródła informują o co najmniej piętnastu ofiarach śmiertelnych. Wśród zabitych jest bratanek Mira-Husajna Musawiego - byłego premiera Iranu i kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich. Trwają też aresztowania działaczy opozycji.
Manifestacje w Iranie rozpoczęły się kilka dni temu, po śmierci sprzyjającego reformatorom ajatollaha Montazeriego. Do świętego miasta szyitów Kom, gdzie zmarł duchowny, przybyło kilkaset tysięcy osób. Uroczystości pogrzebowe przekształciły się w zamieszki, które ogarnęły również stolicę kraju.