W centrum irańskiej stolicy policja zatrzymała kilka tysięcy ludzi zmierzających na plac Enqelab, gdzie miała się odbyć demonstracja zwolenników kandydata na prezydenta, Mir-Hosejna Musawiego. Doszło do starć, w trakcie których funkcjonariusze użyli pałek, gazów łzawiących i armatek wodnych. Policja walczy też z demonstrantami w rejonie pobliskiego uniwersytetu i oddalonego o 4 kilometry placu Azadi. Do zajść doszło mimo ostrzeżeń władz, które zapowiedziały, że policja będzie zdecydowanie reagować na wszelkie próby nielegalnych zgromadzeń. Demonstranci zebrali się w centrum, mimo że dwa ugrupowania opozycyjne odwołały swoje manifestacje.
W pobliżu mauzoleum przywódcy Rewolucji Islamskiej, ajatollaha Chomeiniego, dokonano samobójczego zamachu bombowego. Zginęła jedna osoba, a dwie zostały ranne.
Wcześniej Rada Strażników Rewolucji oświadczyła, że jest gotowa ponownie przeliczyć 10 procent głosów oddanych w zeszłotygodniowych wyborach prezydenckich. Rada jest organem nadzorującym przebieg głosowania.