31-letnia Savita Halappanavar zgłosiła się do szpitala uniwersyteckiego w Galway [golłej] w zaawansowanej ciąży skarżąc się na ostre bóle krzyża i przewidując, że nie donosi płodu. Kobieta prosiła o aborcję, ale lekarz dyżurna odmówiła, mówiąc, że Irlandia jest krajem katolickim. Pochodząca z Indii kobieta bezskutecznie argumentowała, że nie jest katoliczką i nie powinno się jej narzucać takich przepisów. Kiedy trzy dni później doszło do samoistnego poronienia, doznała zakażenia krwi i zmarła. Irlandzka służba zdrowia i szpital w Galway podjęły dwa niezależne dochodzenia w tej sprawie, a premier Enda Kenny oświadczył, że nie wyklucza też dochodzenia rządowego.
Wkrótce ogłoszone zostaną rekomendacje komisji ekspertów powołanej w Dublinie po orzeczeniu Trybunału Praw Człowieka sprzed dwóch lat, że Irlandia nie gwarantuje kobietom prawa do bezpiecznej aborcji w sytuacji zagrożenia ich życia. Lobby proaborcyjne w Irlandii argumentuje teraz, że Savita została pozbawiona życia na mocy prawa o jego ochronie.
IAR