Po nadzwyczajnym posiedzeniu i trwających kilkanaście godzin negocjacjach, Rada Bezpieczeństwa przyjęła łagodniejsze oświadczenie niż żądały tego kraje muzułmańskie. W dokumencie znalazło się ogólne potępienie aktów, które doprowadziły do śmierci co najmniej 9 osób, ale bez wskazywania, kto jest za nie odpowiedzialny. Rada Bezpieczeństwa wezwała też do "rychłego, bezstronnego, wiarygodnego i przejrzystego śledztwa" w sprawie operacji izraelskich komandosów. Nie wskazała jednak, któ powinien je przeprowadzić.
Turcja i kraje arabskie żądały dużo ostrzejszego potępienia działań władz Izraela. Turecki minister spraw zagranicznych Ahmed Davutoglu określił akcję izraelskich komandosów mianem bandytyzmu i piractwa, które doprowadziły do zabójstwa. Przedstawiciel Autonomii Palestyńskiej przy ONZ Rijad Mansour mówił o "zbrodni wojennej". Na krytykę Izraela nie zgodziły się Stany Zjednoczone, które są bliskim sojusznikiem tego kraju.