Aresztowani bojownicy Hezbollahu planowali przeprowadzić jednoczesne ataki w miejscowościach Taba, Nuweiba i Dahab na półwyspie Synaj - twierdzi egipska gazeta al-Ahram. Podczas przesłuchania mieli zeznać, że zamierzali zaatakować statki na Kanale Sueskim. Zbierali też informacje o Izraelczykach odpoczywających w Hurgadzie nad Morzem Czerwonym. Według dziennika, ich celem nie było dostarczanie broni dla Hamasu w Strefie Gazy, ale zdestabilizowanie sytuacji w Egipcie i ataki na izraelskie cele.
Kair twierdzi, że schwytał 50 bojowników Hezbollahu. Według mediów, służby bezpieczeństwa szukają kilkunastu pozostałych. Dlatego też, Izrael rozmieścił na granicy z Egiptem wojsko, aby uchronić się przed ewentualnymi atakami.
Przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah zaprzecza twierdzeniom Kairu. Podkreślił, że jego bojownicy udzielali pomocy Hamasowi w Strefie Gazy, nie planowali natomiast żadnych zamachów. Według Iranu, Kair chce skompromitować Hezbollah przed czerwcowymi wyborami w Libanie, w których może liczyć na duże poparcie społeczne.