Od soboty izraelskie lotnictwo organizuje kolejne naloty na cele Hamasu w Gazie. Władze twierdzą, że jest to odpowiedź na palestyńskie ostrzały izraelskiego terytorium. Izraelska minister spraw zagranicznych Tzipi Livni powtórzyła, że taka reakcja była konieczna. "Trzeba było zmienić rzeczywistość. To nie jest zemsta, my nie karzemy Hamasu za to, że uderza w Izrael. My po prostu musimy zmienić to, co się dzieje. Oni muszą zrozumieć, że nie będziemy żyć w miejscu w którym oni ciągle w nas uderzają, a my ciągle odpowiadamy uderzeniem w nich" - powiedziała Tzipi Livni.
Izraelski minister obrony Ehud Barak na specjalnej sesji Knesetu zapowiedział, że walka z Hamasem będzie toczyć się "do ostatniej kropli krwi".
Od soboty w nalotach zginęło już co najmniej 307 osób, a niemal półtora tysiąca zostało rannych. Według wyliczeń ONZ, wśród zabitych w Gazie jest 57 cywilów.