Janusz Kaczmarek tłumaczy, że pozwy złożył już we wrześniu zeszłego roku, a wniosek o uchylenie immunitetu jest niezbędny w przypadku sprawy karnej. Były minister liczy, że lider PiS przeprosi go za swoje wypowiedzi. Dodał, że w tej sprawie pozwał także "Gazetę Polską" i doszło do ugody. "Sądzę, że również Jarosław Kaczyński, jeżeli jest człowiekiem honoru, przeprosi mnie za te sformułowania" - stwierdził były szef MSWiA.
Kaczmarek dziwi się, że sprawa immunitetu trafiła do sejmowej komisji regulaminowej dopiero teraz. Zaznaczył, że może poczekać na rozstrzygnięcie sprawy do wyborów do europarlamentu. "Upłynął już rok, więc dwa miesiące w jedną lub drugą stronę nie mają najmniejszego znaczenia dla mnie " - mówił były szef MSWiA.
Janusz Kaczmarek domaga się od Jarosława Kaczyńskiego przeprosin i 10 tysięcy złotych na cele charytatywne.