Gość Sygnałów Dnia w Programie Pierwszym Polskiego Radia mówił, że z formalnego punktu widzenia nie było podstaw do tak szybkiego powoływania Jacka Michałowskiego na pełniącego obowiązki szefa. Argumentował, że nie było jeszcze wówczas potwierdzenia zgonu Władysława Stasiaka.
Prezydencki minister nie ukrywał, że było mu przykro, gdy dowiedział się o decyzji Bronisława Komorowskiego. Zastrzegł, że nie chodzi mu o to, że nie awansował. Jacek Sasin powiedział, że pracownicy kancelarii Lecha Kaczyńskiego odnieśli wrażenie, iż tragedia stała się sposobnością do zajęcia opróżnionych stanowisk szefa Kancelarii Prezydenta i szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Pełniący obowiązki szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski został wyznaczony 10 kwietnia, czyli w dniu katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, o czym, według Jacka Sasina, dowiedzieli się tego dnia urządnicy Kancelarii. Oficjalna ominacja nastąpiła dzień później, w niedzielę 11 kwietnia.