Były polski premier uzyskał w głosowaniu w europarlamencie 555 z 713 głosów. Niespodzianki zatem nie było, bo już wcześniej 5 największych grup politycznych zapowiadało jego poparcie. Polak będzie stał na czele Parlamentu przez dwa i pół roku.
"To dla mnie wielki zaszczyt. Uczynię wszystko co w mojej mocy by nie zawieść waszego zaufania" - oświadczył Buzek. Wybór na przewodniczącego uznał za znak dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
"Traktuję to jako wyraz hołdu dla obywateli milionów naszych krajów, którzy nie poddali się złowrogiemu systemowi" - powiedział. "Czuję się reprezentantem wszystkich tych krajów" - zaznaczył Buzek. "Od 5 lat wspólnie budujemy zjednoczoną Europę - nie ma "nas" i "was". Możemy mocno powiedzieć - to jest nasza wspólna Europa" - oświadczył były szef polskiego rządu.
Jerzy Buzek powtórzył, że istotne dla dobrej organizacji Unii Europejskiej i i jej skutecznych działań jest przyjęcie traktatu lizbońskiego. Dodał, że władza to przede wszystkim odpowiedzialność za obywateli.
"Czuję na sobie tę odpowiedzialność. Obywatele Unii nam zaufali" - zaznaczył. Dlatego - zdaniem Jerzego Buzka - walka z kryzysem finansowym będzie podstawowym zadaniem Parlamentu Europejskiego. Zapewnił, że będzie też dbał o przestrzeganie praw człowieka i walkę ze zmianami klimatycznymi.
Były polski premier na zakończenie podziękował swojemu poprzednikowi na stanowisku przewodniczącego - Hansowi-Gertowi Poetteringowi. "To szczególny moment. Dzisiaj przekazujesz mi najważniejszy urząd w Parlamencie Europejskim. W imieniu wszystkich koleżanek i kolegów dziękuje ci za wielki szacunek jaki uzyskałeś dla naszej izby - za kulturę i klasę w polityce" - zwrócił się do niemieckiego polityka Jerzy Buzek.
Wśród gromkich braw izby wręczył Poetteringowi figurkę świętej Barbary - opiekunki górników, wykonaną z jednego kawałka węgla. "To dar solidarności z mojego regionu, ze Śląska" - powiedział Jerzy Buzek.