Jedyną kontrkandydatką Jerzego Buzka jest przedstawicielka skrajnej lewicy pozbawiona jakichkolwiek szans na wybór. Chadecy - rodzima frakcja Polaka już triumfuje. O wygranej jest przekonany rzecznik grupy Robert Fitzhenry - "Przyjeżdżamy na sesję do Strasburga w doskonałych humorach, bo nasz kandydat zostanie przewodniczącym Parlamentu". Polaka popierają też Liberałowie. Były premier może też liczyć na głosy Zielonych, którzy nie zawsze się z nim zgadzali.
Głosowanie w Parlamencie będzie tajne. Deputowani będą wrzucać kartki z zakreślonym nazwiskiem do urny, później nastąpi liczenie głosów. Wynik powinien być znany przed południem.
To ma być symboliczny i historyczny wybór, bo po raz pierwszy przewodniczącym zostanie przedstawiciel nowego kraju członkowskiego. Były premier zapowiada, że jeśli zostanie przewodniczącym, to będzie chciał ożywić parlamentarne debaty, a jego pracami bardziej zainteresować obywateli. Jego priorytety to: przezwyciężenie kryzysu ekonomicznego, bezpieczeństwo energetyczne, ograniczenie zmian klimatycznych, problem migracji i rozwijanie kontaktów Unii ze światem. Wymienia tu kraje objęte Partnerstwem Wschodnim, także kraje Ameryki Łacińskiej i Morza Śródziemnego.
Zastępcą Jerzego Buzka ma być Michał Kamiński, do niedawna prezydencki minister, natomiast kwestorem Lidia Geringer de Oedenberg z grupy socjalistów. Skromniejsza będzie polska reprezentacja we władzach parlamentarnych komisji. Jedyną przewodniczącą będzie Danuta Huebner. Hiszpanie i Włosi, którzy w grupie chadeków zabiegali o stanowisko szefa komisji do spraw rozwoju regionalnego, ostatecznie zrezygnowali.