Zatrzymywani są sprawcy wcześniejszych zajść, którzy naruszyli zakaz pojawiania się w tym miejscu albo nie zgłosili się na policję. W ręce funkcjonariuszy policji w Dortmundzie - której pomaga kilkudziesięciu polskich policjantów - wpadają także wszyscy ci, którzy mają przy sobie niebezpieczne przedmioty lub zachowują się w sposób wskazujący na chęć prowokowania innych.
Rzecznik policji zauważył, że zatrzymanie kilkudziesięciu osób o niczym nie
świadczy, skoro w centrum miasta przebywa około dziesięciu tysięcy kibiców.