W poniedziałek ekshumowano w Warszawie ciała prezydenta Kaczorowskiego i innej ofiary katastrofy smoleńskiej. Zachodziło podejrzenie, że zostały one zamienione. Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej, pułkownik Zbigniew Rzepa, powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że wojskowi śledczy zajmą oficjalne stanowisko w tej sprawie dopiero w przyszłym tygodniu, gdy otrzymają wyniki badań DNA. Biegli ciągle pracują, a wyniki mają zostać przekazane prokuraturze w ciągu siedmiu dni.
Żadnych informacji od prokuratury nie ma też współpracownik byłego prezydenta na uchodźstwie i przyjaciel rodziny Kaczorowskich, Gniewomir Rokosz-Kuczyński. Jak mówił radiowej Trójce, w poniedziałek - w dniu ekshumacji - do szpitala trafiła wdowa po prezydencie Kaczorowskim. Nie dotarły do niej jeszcze dzisiejsze doniesienia. Premier Donald Tusk przypomniał, że prokuratura już wcześniej ostrzegała, że mogło dojść do zamiany trzech ciał katastrofy smoleńskiej. Odnosząc się do informacji na temat zamiany ciała prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego premier przypomniał, że wcześniej przed taką możliwością ostrzegał prokurator generalny. W tym przypadku nie wykluczył również możliwości pomyłki urzędnika. Jednocześnie wyraził współczucie rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej, które muszą po raz kolejny przeżywać ekshumacje swoich bliskich.
Pod koniec września okazało się, że ciało działaczki "Solidarności" Anny Walentynowicz, która też zginęła w katastrofie smoleńskiej, zamieniono z ciałem innej osoby.
IAR
