Na odpowiedź na pismo, o którym poinformowało radio RMF, prezes Prawa i Sprawiedliwości ma siedem dni. Dopiero po jej otrzymaniu sąd może zwrócić się do biegłych o opinię, by wypowiedzieli się, czy prezes PiS może odpowiadać za swoje czyny.
W odpowiedzi na pismo warszawskiego sądu rejonowego Kaczyński informuje, że otrzymywał leki zgodne z zaświadczeniem lekarskim. Dodaje, że zostały mu przepisane przez Wojskowy Instytut Medyczny 10 kwietnia 2010 roku. Lider PiS zaprzecza jakoby nadal brał leki, które oddziałują na psychikę. Informuje też sąd, że nie korzystał z porady psychologa, neurologa lub psychiatry.
Rzecznik prasowy PiS Adam Hofman w oświadczeniu dołączonym do pisma Jarosława Kaczyńskiego podkreślił, że sam przebieg procesu oraz fakt, iż w tej sprawie sąd występuje z takimi pytaniami budzi głębokie wątpliwości i pytania o intencje sądu. Niezrozumiały dla niego jest również fakt, że pytania sądu znalazły się w rękach dziennikarzy.
"Dla wielu Polaków nie jest niczym dziwnym, że po stracie najbliższych zażywają leki uspokajające. Jarosław Kaczyński stracił w katastrofie smoleńskiej brata i bratową oraz wielu przyjaciół i wieloletnich współpracowników. Dodatkowo matka Jarosława Kaczyńskiego była wówczas w krytycznym stanie. Po zaleceniach lekarzy Jarosław Kaczyński przyjmował leki uspakajające" - napisał w oświadczeniu rzecznik PiS.