Jak wynika z pierwszych, jeszcze nieoficjalnych danych, w głosowaniu wzięło udział 200 tysięcy osób, czyli 30 procent uprawnionych. Głosować mogli wszyscy, zameldowani w jednej ze 167 miejscowości, którzy ukończyli 16 lat, również imigranci spoza Unii Europejskiej.
Wciąż nie wiadomo ilu z nich opowiedziało się za niepodległością Katalonii, jednak nawet jeśli zrobiliby to wszyscy, to i tak stanowiliby mniejszość.
Partie, które poparły referendum, uznały frekwencję za sukces. Hiszpański rząd nazwał głosowanie szantażem i próbą sił, a premier Zapatero przestrzegł, że jest to ślepa uliczka. Referendum nie ma mocy prawnej, mimo to uczestniczyło w nim 30 obserwatorów, m.in. z Quebeku, Szkocji i Korsyki.