To właśnie śmierć Alexisa Grigoropulosa była bezpośrednim powodem przetaczających się przez Grecję zamieszek. Dziś ich uczestnicy starli się z policją w Atenach i Salonikach. W greckiej stolicy tłum usiłował sforsować policyjne barykady w okolicach parlamentu. W ruch poleciały kamienie i koktajle Mołotowa. Policjanci użyli gazów łzawiących.
Bilans dotychczasowych zamieszek to ponad 50 rannych i niemal dwustu zatrzymanych. W największych greckich miastach zniszczono 50 sklepów, tyle samo biur, kilkanaście banków oraz co najmniej 20 samochodów.
Opozycyjni socjaliści wezwali grecki rząd do dymisji w związku z kryzysem w kraju.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.