Zgodnie z amerykańskim zwyczajem ulice Greenpointu - "polskiej" dzienicy Nowego Jorku - zostały udekorowane świątecznymi ozdobami już na początku grudnia. Jednak dopiero teraz przed polskimi sklepami ustawiły się kolejki. Nie brakuje w nich niczego - jest boczek wędzony i surowy; są pierogi, uszka oraz barszcz. Są także szynki, polędwice i kiełbasy.
Aby tradycji stało się zadość w sercu Greenpointu, przy kościele Świętego Antoniego stanęła polska szopka.
Ponieważ Polacy pracują w Stanach Zjednoczonych bardzo dużo, wielu z nich dopiero teraz szuka prezentów dla najbliższych. Większość mówi jednak, że nawet najwspanialsze prezenty nie zastąpią im tego, czego najbardziej brakuje im za oceanem - świątecznych spotkań z najbliższymi, którzy zostali w Polsce.