Blisko miesiąc temu Krajowa Rada poinformowała, że w przyszłym roku Polskie Radio otrzyma z abonamentu po raz pierwszy więcej pieniędzy niż TVP. W tym roku podział abonamentu kształtuje się na poziomie 60 procent do 40 na korzyść telewizji. Od stycznia by się to zmieniło i radio otrzymałoby 52 procent. Witold Kołodziejski tłumaczy, że algorytm jest tak skonstruowany, by przede wszystkim ratować Polskie Radio. Szef Rady przyznał, że liczy, iż ustawa medialna trafi do kosza, co będzie bodźcem do nowej tury rozmów na temat przyszłości finansowania polskich mediów publicznych.
Przewodniczący KRRiT zapowiada, że jeśli wpływy z abonamentu spadną poniżej 300 milionów, wszystkie środki z abonamentu otrzyma Polskie Radio. Telewizja Polska będzie musiała wówczas utrzymywać się tylko z reklam. Wtedy jednak nikt nie będzie mógł wymagać oferty misyjnej od TVP. Zdaniem Kołodziejskiego taka sytuacja byłaby katastrofalna, ale przy niskiej ściągalności abonamentu nieunikniona.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przypomniał o obowiązku płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Podkreślił, że opłaty abonamentowe pozostają nadal obowiązkiem ustawowym, z którego nie zwalnia opłacanie rachunków za korzystanie z telewizji kablowej czy z satelitarnych platform cyfrowych. Przewodniczący Krajowej Rady przypomina, że opłatę abonamentową pobiera się w celu umożliwienia realizacji zadań przez media publiczne, a zasadność tego potwierdził Trybunał Konstytucyjny.
