Wczoraj Liga Arabska zawiesiła członkostwo Libii w organizacji. Kilku libijskich ambasadorów wypowiedziało posłuszeństwo Muammarowi Kaddafiemu na znak protestu przeciwko stosowaniu siły wobec opozycji.
Ambasador Adel Hayat powiedział Polskiemu Radiu, że sytuacja w Libii jest niedobra. "Widzimy, jak rząd podnosi rękę na swoich ludzi. Tymczasem ludzie powinni mieć prawo do wolności i wolnej wypowiedzi. Mieliśmy dwie podobne sytuacje w Tunezji i Egipcie, ale tam władza nie używała samolotów i ciężkiego sprzętu, by atakować swoich ludzi. To, co dzieje się w Libii to bardzo nieszczęsna sytuacja" - powiedział ambasador.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zażądała natychmiastowego przerwania przemocy przeciwko mieszkańcom Libii. Z kolei francuski prezydent Nicolas Sarkozy zaapelował, aby Unia Europejska wprowadziła konkretne sankcje wobec libijskiego reżimu.
Posłuszeństwo Muammarowi Kaddafiemu wypowiedział tymczasem jeden z najważniejszych ludzi w państwie, minister spraw wewnętrznych Fatah Junes Al-Abidi. Zaapelował on, by wojsko przeszło na stronę opozycji.
