Szef rosyjskiego MSZ skomentował w ten sposób słowa prezydenta Białorusi, że Rosja uzależnia udzielenie Białorusi kredytu w wysokości pół miliarda dolarów od uznania przez Mińsk niepodległosci Osetii Południowej i Abchazji.
Szef komitetu do spraw bezpieczeństwa rosyjskiej Dumy Władimir Wasiliew powiedział, że Białoruś powinna wspierać politykę Rosji. Dodał, że "wszystkie sukcesy białoruskiej gospodarki są nie do pomyślenia bez rosyjskich paliw i rosyjskiego rynku zbytu". Deputowany zadał retoryczne pytanie: "Jeśli jesteśmy sojusznikami, to w jaki sposób to sie wyraża?".
Prokremlowska gazeta Komsomolskaja Prawda w nawiązaniu do wprowadzonej przez Rosję blokady na białoruskie produkty mleczne pisze, że zaostrzenia sytuacji w rosyjsko-białoruskiej przyjaźni oczekiwało wielu, gdyż prezydent Aleksnader Łukaszenka chciał oszukać Moskwę jeszcze bardziej cynicznie niż wcześniej. Nie tylko nie uznał Abchazji i Osetii Południowej, ale zaczął więcej niż zazwyczaj "flirtować" z Europą, na przykład przystępując do unijnego programu Partnerstwo Wschodnie.