Dzień wcześniej szef frakcji socjalistycznej Martin Schulz nazwał Le Pena, przywódcę Frontu Narodowego "starym faszystą, negującym historyczne fakty". Sprowokowało to skrajnie prawicowego posła do powtórzenia swojej opinii o komorach gazowych. Kiedy mówił te słowa, posłowie zaczęli go zagłuszać i wychodzić z sali.
Martin Schulz zwrócił się po tym incydencie do prezydium Parlamentu Europejskiego, aby zmieniło regulamin tak, by Le Pen nie miał możliwości przewodniczenia w lipcu pierwszemu posiedzeniu nowo wybranego Parlamentu. Zgodnie z przepisami takie prawo ma poseł senior czyli najstarszy eurodeputowany, a takim będzie w nowej kadencji osiemdziesięcioletni Le Pen, którego szanse na reelekcję są bardzo duże.
80-letni Le Pen zasiada w europarlamencie z przerwami od 1984. W 2002 r. przeszedł do II tury francuskich wyborów prezydenckich zdobywając 17 proc. głosów.