Prezydent zapowiada, że przedstawi na szczycie stanowisko rządu, choć nie ukrywa, że ma do tego dokumentu pewne zastrzeżenia. Podkreśla, że znaczna jego część dotyczy kwestii, które w najmniejszym stopniu nie są przedmiotem obrad. "To tak, jakbym jechał na naradę w sprawie województwa wielkopolskiego, a miał stanowisko rządu w sprawie województwa świętokrzyskiego" - dodał prezydent.
Łącznie na wypowiedź Lech Kaczyński będzie miał 2 minuty. Powie, że popieramy propozycje francuskie dotyczące rozwiązania kryzysu światowego, a także wspomni o tym, że rząd czyni wysiłki w kierunku wprowadzenia euro w roku 2012. Prezydent zastrzegł jednak, że nie zamierza się na ten temat rozwodzić, gdyż - jak stwierdził - "nie chce zanudzać naszych francuskich przyjaciół".
Odnosząc się do punktu stanowiska rządowego dotyczącego Traktatu Lizbońskiego Lech Kaczyński zaznaczył, że temat ten nie będzie omawiany na szczycie. Prezydent zdaje sobie jednak sprawę z tego, że apel o jak najszybsze ratyfikowanie dokumentu jest adresowany do niego. Jak powiedział, stanowisko rządu traktuje nie jako złośliwość pod swoim adresem, ale jako naiwną chęć wprowadzenia go w pułapkę.
Lech Kaczyński zapewniał, że nie będzie zwlekał z przekazaniem rządowi informacji o szczycie. Żałuje jednak, że w delegacji nie ma jednego z wiceministrów finansów. "Ale to premier podjął taką decyzję" - dodał prezydent.