Agencja Reuters podaje, że na razie są to niepotwierdzone informacje. Nie udało się bowiem skontaktować z opozycjonistami mieszkającymi w Tadżurze. Przeciwnicy Kadafiego nie odbierają telefonów.
Piątek to w islamskiej Libii tradycyjnie dzień modlitw. W ostatnim czasie, dochodziło w te dni po modlitwach do starć rewolucjonistów ze zwolennikami reżimu.
Państwowa telewizja wzywała dziś, by mieszkańcy miast na wschodzie Libii, kontrolowanych przez opozycjonistów, nie uczestniczyli dla własnego bezpieczeństwa w nabożeństwach. Ostrzegano ich komunikatach, że mogą paść ofiarami "gangów kryminalnych", które kontrolują te regiony.
W Libii nie ustają walki rewolucjonistów, którzy chcą odejścia rządzącego krajem 42 lata dyktatora z siłami wiernymi Kadafiemu.
Tymczasem Unijni przywódcy wzywają Muammara Kadafiego, by natychmiast oddał władzę. Liderzy 27 krajów mówili o tym przed rozpoczęciem europejskiego szczytu poświęconego sytuacji w Libii i krajach Afryki Północnej wstrząsanych rewolucjami. Wezwanie libijskiego pułkownika do ustąpienia znalazło się też w deklaracji, którą unijni przywódcy przyjmą na zakończenie spotkania.