Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Liczba ofiar wybuchu na Słowacji może być wyższa

0
Podziel się:

Wznowiono akcję ratunkową w Zakładach Likwidacji Amunicji w słowackich Novakach. Istnieje podejrzenie, że pod gruzami zawalonej hali mogą być ludzie.

Niewykluczone, ze bilans ofiar nie jest jeszcze ostateczny. Dyrekcja zakładu przyznała bowiem, że pod szczątkami 100-metrowej hali, w której rozbrajano pociski i rakiety, znajdowały się bunkry a lista zatrudnionych wykazuje na pewne nieścisłości. Na miejscu tragedii pracuje 70 żołnierzy i kilkudziesięciu cywilnych ratowników. Nadzieja na odnalezienie zaginionych jest jednak niewielka. Hala została zmieciona z powierzchni ziemi. Na miejscu wybuchu pozostał 20 metrowy krater, a wokół mnóstwo amunicji. Odłamki betonu, wyrzucone siłą eksplozji, znajdowano w promieniu kilku kilometrów.
Na nadzwyczajnej konferencji prasowej minister obrony Frantiszek Kaszycki powiedział dziennikarzom, ze w Zakładach zginęły dwie osoby, sześć zostało ciężko rannych, a 20 dalszych odniosło lżejsze obrażenia. Przyczyny wybuchu bada specjalna komisja.
Minister uznał, że jest to pierwsza katastrofa o takiej skali w Srodkowej Europie. Podobne eksplozje miały miejsce jedynie w Rosji i w Chinach. Mieszkańcy Novak mogą i tak mówić o ogromnym szczęściu. W pobliżu zakładów znajduje się fabryka chemiczna. Fala uderzeniowa wybiła okna w fabryce i naruszyła bramę wjazdową. Dyrekcja zapewniła, że nie doszło do wycieku substancji chemicznych. W Novakach, na zlecenie słowackiej armii, rozbrajano miny przeciwczołgowe, systemy rakietowe i amunicję. W hali, która uległa zniszczeniu można było rozbrajać trzy rakiety na raz.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)