Do stolicy Litwy pojadą szefowie rządów z 7 państw - między innymi Łotwy, Estonii, Islandii, Norwegii i Danii. Będzie też przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.
Zdaniem publicysty tygodnia "Veidas", Audriusa Bacziulisa, nieopobecność Donalda Tuska jest znacznie większym problemem niż nieobecność premiera Rosji Włladimira Putina, który również zrezygnował z udziału w wileńskiej konferencji. W opinii komentatora, Polska otwarcie sygnalizuje, że czas dobrych, lepszych niż po prostu sąsiedzkich stosunków z Litwą już się skończył. Warszawa już nie postrzega Wilna jako strategicznego partnera i wartego uwagi sojusznika w Unii Europejskiej i NATO - napisał autor publikacji.
Zamiast premiera do Wilna na posiedzenie Państw Rady Morza Bałtyckiego uda się szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski.