Niedzielny mecz w Łodzi piłkarskiej ekstraklasy Widzewa z Zagłębiem Lubin odbędzie się bez udziału publiczności. Taką decyzję podjęła wojewoda łódzki Jolanta Chełmińska na wniosek policji.
Według funkcjonariuszy bezpieczeństwo i porządek podczas meczu mogłyby być
zagrożone. Jolanta Chełmińska mówi, że wpływ na zamknięcie stadionu miało także zachowanie kibiców podczas środowego meczu z GKS-em Bełchatów. "Kibice Widzewa zachowywali się niebezpiecznie i w ciągu ostatniego pół roku podobnych wydarzeń mieliśmy kilkadziesiąt" - tłumaczyła Chełmińska.
Chodzi między innymi o wznoszenie obraźliwych okrzyków i wywieszenie transparentu z napisem: "Miała być Irlandia, jest Białoruś".
Jacek Raczyński z Urzędu Wojewódzkiego ma nadzieję, że decyzja nie spowoduje zamieszek przed meczem. Za bezpieczeństwo tej imprezy - jak dodał Raczyński - w pierwszej kolejności odpowiada klub sportowy i musi również zrobić wszystko, żeby pomóc w zapewnieniu bezpieczeństwa przed meczem.
Od decyzji wojewody przysługuje odwołanie do MSWiA, ale nie wstrzymuje to zamknięcia stadionu.
