W Londynie dobiega końca proces ośmiu młodych muzułmanów, oskarżonych o zamiar zdetonowania bomb w samolotach.
Ich działania spowodowały dwa lata temu chaos na londyńskim lotnisku Heathrow i trwające do dziś uciążliwe obostrzenia w kontrolach pasażerów na całym świecie.
Trzech oskarżonych przyznało, że planowali podłożenie bomb, ale nie w samolotach, lecz w gmachu parlamentu w Londynie, a kiedy to okazało sie zbyt trudne - w Terminalu 3 lotniska Heathrow.
Oskarżenie zarzuca im jednak przygotowania do samobójczych zamachów w samolotach na trasach z Londynu do Stanów Zjednoczonych. Prokuratura twierdzi, że chcieli ich dokonać, mieszając już na pokładzie płynne składniki bomb przemycone w butelkach z napojami chłodzącymi.
W trakcie procesu ujawniono wideoklipy z zapowiedzią samobójczych zamachów nagrane przez sześciu oskarżonych. Obrona twierdzi, że były to fałszywki na potrzeby filmu przygotowywanego przez jednego z oskarżonych.
Film miał zostać opublikowany w internecie i nagłośnić zbrodnie przeciwko muzułmanom w Iraku, Afganistanie i Libanie. Adwokat oskarżonych dowodził też, że planowane zamachy miały być bezkrwawe i stanowić manifestację polityczną.