Zarząd LOT AMS od początku strajku stał na stanowisku, że protest jest nielegalny. W wypowiedzeniach dyscyplinarnych pracodawca powołuje się na artykuł 52 kodeksu pracy, który mówi o ciężkim naruszeniu obowiązków pracowniczych.
Protest zorganizowany przez dwie centrale związkowe rozpoczął się 19 marca. Strajkujący domagali się podwyżek płac o 2 tysiące złotych netto. Od wykonywania obowiązków służbowych odstąpili mechanicy i inżynierowie odpowiedzialni za przygotowanie samolotów do startu. Związkowcy grozili paraliżem warszawskiego portu lotniczego im. Fryderyka Chopina. Jednak przewoźnicy zrobili niezbędne przeglądy maszyn przed rozpoczęciem strajku. W czasie protestu samoloty do lotu przygotowywali pracownicy LOT AMS, którzy nie brali udziału w akcji, oraz załogi poszczególnych samolotów.
Początkowo zarząd firmy przystąpił do rozmów ze związkowcami, jednak drugiego dnia protestu zostały one zerwane. Władze spółki uzależniły dalsze rozmowy od przerwania akcji strajkowej.
W połowie zeszłego tygodnia firma została sprzedana Agencji Rozwoju Przemysłu, która zapowiada jej restrukturyzację. Władze LOT AMS zapowiadają na jutro oświadczenie w sprawie zakończenia strajku i zwolnień dyscyplinarnych.
IAR