Metropolita lubelski wyraził obawę, że - jak to ujął - przez pewien czas "bożkiem" będą notowania statystyczne tych partii, które - jego zdaniem - niszczą szacunek dla człowieka i więzi przyjaźni.
Zdaniem arcybiskupa jest coś patologicznego w tym - jak to określił -podporządkowniu wszystkich więzów społecznych interesom partyjnym. Dodał, że kiedyś będziemy się tego wstydzić, tak jak teraz wstydzimy się ideologii PZPR. "Chodzi o to, by znaleźć jak najwięcej osób, które powiedzą wyraźnie, że tak nie można" - podkreślił metropolita lubelski. Dodał, że gdyby w wyborach przepadli ci, którzy stosują chwyty pozbawione elementarnej kultury, to byłaby to przyspieszona lekcja kultury politycznej.