W lipcu 2006 roku w miejscowości Chodel mężczyzna jadąc motorem nie zatrzymał się na policyjnej blokadzie, zorganizowanej po napadzie na pobliską hurtownię. Policjant oddał do uciekającego motocyklisty kilka strzałów, śmiertelnie go raniąc.
Sąd uznał, ze policjant miał prawo strzelać, ale nie był dostatecznie wyszkolony. To nie jest wina policjanta, ale państwa, która zaniedbało swoje obowiązki - podkreśliła w uzasadnieniu przewodnicząca składu orzekającego sędzia Maria Stelska.
Proces cywilny wytoczyła policji rodzina zmarłego, po umorzeniu sprawy przez prokuraturę. Domagała się 800 tysięc złotych. Ostateczna wysokość odszkodowania zostanie ustalona w toku dalszego postępowania, jeśli wyrok wstępny uprawomocni się.
Prawnik reprezentujący policję zapowiada zaskarżenie decyzji sądu.