W nocy tłum ludzi wciąż okupował słynny plac, domagając się wypuszczenia 18 młodych ludzi, zatrzymanych przez policję poprzedniego dnia. Nad ranem po raz kolejny doszło do przepychanek z funkcjonariuszami, mundurowi siłą usunęli z placu protestujących. Jedna osoba została ranna.
"Oburzeni" zapowiadają, że wrócą na słynny plac i będą manifestować co najmniej do jutra - czyli pierwszej rocznicy powstania swojego ruchu. Dziś połowa z zatrzymanych w weekend osób ma trafić przed sąd za napaść na funkcjonariuszy.
Puerta del Sol stał się centralnym miejscem protestów, w którym narodził się hiszpański ruch oburzonych - ludzi sprzeciwiających się dominacji banków, bezrobociu i działaniom polityków. Według policji, przez weekend na ulice Madrytu wyszło około 30 tysięcy osób, a w Barcelonie, której władze do tej pory tolerują tymczasowy obóz stworzony przez oburzonych, nawet 45 tysięcy. Organizatorzy protestów podają liczby trzykrotnie wyższe.
Informacyjna Agencja Radiowa