Hiszpański premier zabrał głos w sprawie skandalu korupcyjnego w rządzącej Partii Ludowej. Szef rządu zapewnił, że jedynym błędem jego i jego ugrupowania było obdarzenie zaufaniem człowieka, który nie jest tego wart - byłego skarbnika Luisa Barcenasa. Mariano Rajoy wypowiadał się podczas nadzwyczajnego posiedzenia hiszpańskiego parlamentu, którego tematem jest nielegalne finansowanie Partii Ludowej.
Premier Rajoy oświadczył, że nie podda się szantażowi ani ze strony przebywającego w więzieniu byłego skarbnika, ani adwersarzy politycznych.
"Nic, cokolwiek wiązałoby się z tą sprawą, nie stanie na przeszkodzie moim rządom. Nie obawiam się niczyich deklaracji. Żadne pomówienia nie utrudniły ani na chwilę pracy mojemu gabinetowi" - podkreślał premier
Poinformował, że wprawdzie w jego partii płacone są dodatkowe pensje, ale pieniądze te mają być deklarowane w urządzie skarbowym.
Debata potrwa wiele godzin i niewykluczone, że opozycja zażąda dymisji premiera.
Do nadzwyczajnego posiedzenia parlamentu doszło w dniu masowych wyjazdów Hiszpanów na wakacje. Ponieważ ani wczoraj wieczorem, ani dzisiaj na autostradach nie ustawiają się korki, komentatorzy twierdzą, że Hiszpanie przesunęli wyjazd o dzień, żeby móc zasiąść teraz przed telewizorami.
IAR
