Obecnie w Polsce działa kilkadziesiąt takich placówek lub specjalnych klas w szkołach. Jak dowiedziała się IAR, plany ministerstwa zakładają stworzenie od jednej do kilku półotwartych szkół w każdym województwie. Chodziliby do nich uczniowie, którzy skończyli naukę w podstawówce. Decyzję w sprawie przenosin danej osoby do takiej szkoły podejmowaliby kuratorzy. Uczniowie mieszkaliby w internatach.
Roman Giertych przekonuje, że w ten sposób do szkół wróci dyscyplina.
Specjaliści zajmujący się trudną młodzieżą są podzieleni w opiniach. Ewa Ă?wikła, która w swojej szkole prowadzi klasy dla trudnych uczniów mówi w rozmowie z IAR, że taki pomysł zdaje egzamin, bo wszyscy uczniowie są tam jednakowi.
Z kolei ksiądz Andrzej Augustyński krytykuje plany ministerstwa. Duchowny od 13 lat prowadzi w Krakowie centrum "U Siemachy" do którego przychodzi trudna młodzież. Zdaniem księdza Augustyńskiego, tworzenie specjalnych szkół to dzielenie uczniów na lepszych i gorszych. Problem nie tkwi natomiast w młodzieży, ale w nauczycielach- mówi ksiądz Augustyński w rozmowie z IAR.
Nad zmianami w ustawach, które pozwolą utworzyć szkoły dla trudnej młodzieży pracuje ministerialny zespół. Projekt zmian ma być gotowy za 2-3 tygodnie.