Zabawa, ruch na świeżym powietrzu, wychowanie i edukacja - to główne cele nowej podstawy - tłumaczyła Ewa Zielińska - wieloletnia nauczycielka wychowania przedszkolnego, która współpracowała przy powstawaniu dokumentu.
Wiceminister Marciniak i osoby współpracujące przy opracowaniu nowej podstawy programowej odparli też zarzuty mediów, że stawia ona zbyt duże wymagania maluchom każąc im na przykład znać architekturę czy Bacha. Konsultantka ds. wychowania przedszkolnego Teresa Pupel tłumaczyła, że jest wiele sposobów na to, aby treści, które w programie zapisane są jako "słuchanie muzyki poważnej" czy poznawanie architektury skutecznie przedstawić dzieciom. Chodzi przede wszystkim o edukację poprzez zabawę czyli na przykład wyrażanie muzyki tańcem czy projektowanie domów dla lalek.
Przedstawiciele MEN-u i współautorzy nowej podstawy programowej zapewniali, że nie zawiera ona w sobie nic, co nie byłoby przez dzieci możliwe do osiągnięcia. Wiceminister edukacji wyjaśniał, że podstawa programowa jest napisana w języku wymagań, ale wymagań dla nauczycieli. "To nauczyciele, ich mądrość i kompetencje mają pomóc dzieciom w spełnieniu zapisanych oczekiwań" - mówił Zbigniew Marciniak.
