Przed debatą Zbigniew Religa w rozmowie z dzienikarzami powtórzył, że w budżecie nie ma pieniędzy na drugą w tym roku podwyżkę płac. Na sali sejmowej powiedział, że ta realizowana w tym roku podwyżka jest najwyższa od 1945 roku. Wyniosła średnio od 600 złotych do 2 tysięcy złotych.
Ministra Religę wsparli w Sejmie posłowie koalicji. Ewa Malik z PiS zastanawiała się, czy obecne strajki mają uzasadnienie moralne w świetle tego, co dla ochrony zdrowia robi rząd. Posłowie zwracali także uwagę, że za wyniki finansowe szpitali odpowiadają w dużej mierze ich dyrektorzy i samorządy jako organy założycielskie.
Z kolei Ewa Kopacz z PO uznała, że minione dwa lata zostały stracone dla reformy służby zdrowia. Posłanka oceniła, że protest lekarzy skierowany jest przeciwko tym, którzy nie zadbali o poprawę sytuacji w służbie zdrowia. Posłowie opozycji krytykowali także ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro za jego wypowiedzi pod adresem lekarzy. Posłowie pytali o przyczyny zapaści w transplantologii i o pomysły rządu na zatrzymanie młodych lekarzy w kraju.
Lekarze prowadzili dziś dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Domagają się podniesienia płac do 5 tysięcy złotych brutto dla lekarza bez specjalizacji ido 7 i pół tysiąca dla specjalisty.