Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Minister edukacji upomina szkolnych szntażystów

0
Podziel się:

Minister edukacji nakazał kuratorom oświaty wyciągnięcie konsekwencji wobec szkół, które nie chcą wydawać uczniom świadectw na koniec roku. Jak kilka dni temu informowała IAR, coraz więcej placówek szantażuje uczniów, że nie dostaną świadectw, jeśli nie zapłacą zaległych składek na komitet rodzicielski.

W liście do kuratorów Roman Giertych przypomina, że takie działanie jest niezgodne z prawem. "Nie można wiązać wydania świadectwa z opłatami" - mówi IAR Giertych.
Problem istnieje od kilkunastu lat i według specjalistów, nasila się. Biedniejsi rodzice zwracają się w tej sprawie o pomoc nawet do opieki społecznej. Tymczasem, jak przypomina Mirosław Kaczmarek z biura Rzecznika Praw Dziecka, rodzice nie muszą płacić, bo składki są dobrowolne. "Wystarczy, że rodzic zadeklaruje, że nie jest w stanie zapłacić, bo go na to nie stać" - dodaje.
Składki na komitet rodzicielski to nie jedyny problem. Coraz więcej szkół żąda pieniędzy na ksero, kredę czy remonty. Zbiera się także na Towarzystwo Przyjaciół Dzieci czy istniejący przed 1989 rokiem Narodowy Czyn Pomocy Szkole. Niedawno w Kielcach rodzice musieli obowiązkowo zapłacić za studniówkę, nawet jeśli dziecko na nią iść nie chciało.
Nie wiadomo, czy pismo ministra Giertycha poskutkuje. Podobne dokumenty poprzedni szefowie resortów wysyłają od 13 lat. Według byłej minister Krystyny Łybackiej, skoro upomnienia nie skutkują, to trzeba jasno zapisać zasady w nowej ustawie o systemie oświaty. "Trzeba tam napisać, że jest kategorycznie zabronione żądanie odpłatności od dziecka, które podlega obowiązkowej edukacji" - mówi IAR Łybacka.
Kilka dni temu o interwencję w sprawie wstrzymywania uczniowskich świadectw poprosił ministra Rzecznik Praw Dziecka.

wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)