Minister Zdrojewski już we wrześniu ubiegłego roku odmówił. Naukowcy dalej zabiegali o spotkanie i próbowali przekonać szefa resortu do ratowania serca kompozytora. W rozmowie z Radiem Wrocław minister podtrzymał swoją negatywną opinię. Powołał się, między innymi, na sprzeciw dalekiej rodziny kompozytora.
Według naukowców, Chopin nie chorował na gruźlicę, lecz na mukowiscydozę. Zdaniem profesora Tadeusza Dobosza, ważniejsze od rozstrzygnięcia, na co chorował Chopin, jest uratowanie serca kompozytora.
Od ponad pół wieku nikt nie zaglądał do urny z sercem, która znajduje się w warszawskim kościele św. Krzyża. "Bez konserwacji serce może się rozpaść lub wyschnąć" - argumentuje naukowiec.