Tomasz Siemoniak podkreśla, że nakazał zwrócić uwagę na szczegóły zamówienia podczas kolejnego zakupu aut dla armii. Szef MON przyznał, że planowane są zakupy samochodów ciężarowych i terenowych. "Jasno wskazałem, jakim kryterium powinny odpowiadać. Nikt się nie odważy na podobną rzecz jak z tymi luksusowymi samochodami terenowymi" - powiedział IAR Siemoniak.
Minister tłumaczy, że przekazał luksusowe samochody dowódcom jednostek, bo od czasu ujawnienia sprawy luksusowych "terenówek" przez media samochody stały praktycznie nieużywane. Siemoniak przyznał, że standard tych aut jest za wysoki nawet do przewożenia ministrów. "Nie miałem wpływu na tą decyzję, one fizycznie już są i lepiej, żeby jeździły niz stały. Każdy się z tym zgodzi" - stwierdził minister obrony.
Siemoniak przyznał, że informacje mediów spowodowały, że luksusowe auta ukryto w garażach i używano ich rzadko przy okazji wizyt delegacji zagranicznych. Media opisywały, że za każdy z tych samochodów kosztował ponad 250 tysięcy złotych i był wyposażony między innymi w skórzane siedzenia i podgrzewane szyby.