Paszkowski podkreśla, że MON nie wypowiadał i nie wypowiada się w kwestii agenturalnej przeszłości profesora, a jedynie mówi o jego eksperckiej współpracy z jednostkami podległymi ministerstwu po 1990 roku.
Rzecznik MON jest oburzony, że do prasy przedostają się poufne informacje zawarte w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Upublicznianie w ten sposób tajnych dokumentów Piotr Paszkowski uważa za "wysoce naganne".
We wczorajszym wydaniu "Życia Warszawy" podano, że nazwisko Grajewskiego znajduje się w dokumentach, które sejmowa komisja ds. służb specjalnych, dostała od komisji likwidujących WSI. Powołując się na źródła zbliżone właśnie do sejmowej komisji dziennik napisał, że Andrzej Grajewski zgłosił się do WSI na ochotnika na początku lat 90 - tych. Jako specjalista ds. służb specjalnych zaoferował między innymi pisanie analiz. Miał też wskazywać wojskowym służbom dziennikarzy, których warto pozyskać - wśród nich osoby pracujące w "Życiu Warszawy".
Profesor Andrzej Grajewski zaprzecza zarzutom.