Do tragedii doszło 20 sierpnia. Szczegółowy przegląd techniczny samolot miał przejść 28 sierpnia. Wtedy właśnie miały zostać naprawione czujniki temperatury o których zepsuciu donosił pilot maszyny niespełna dwie godziny przed tragedią. Wciąż nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy.
Eksperci są zgodni, że do wypadku nie mogło dojść wyłącznie przez awarię lewego silnika. Badania czarnych skrzynek i resztek maszyny potrwają co najmniej miesiąc. Tak długo na odpowiedź nie chcą czekać rodziny ofiar. Podczas spotkania z władzami linii lotniczych Spainair, żądały wyjasnień i zadawały wiele pytań, na które nie dostały odpowiedzi. Pytali dlaczego linie lotnicze czekały ponad sześć godzin z podaniem listy pasażerów, albo dlaczego po pierwszej, nieudanej próbie startu, nie pozwolono opuścić pokładu osobom, które nie chciały dalej lecieć.
Cały czas trwa identyfikacja zwłok. Wciąż nie ustalono tożsamości 80 osób. Poprawia się natomiast stan zdrowia rannych. Lekarze zapowiedzieli, że w poniedziałek pierwsi poszkodowani będą mogli opuścić szpital.
