Przepis, który został najbardziej skrytykowany przez Trybunał to definicja korupcji. Zdaniem sędziów nie tylko jest ona niejasna i nielogiczna, ale też w sposób zupełnie nieuzasadniony zajmuje się prywatnymi przedsiębiorcami, którzy nie są funkcjonariuszami publicznymi, i którymi na mocy tej samej ustawy biuro w ogóle się nie powinno zajmować.
Sędziowie zakwestionowali też przepisy dotyczące zbierania danych osobowych, w tym danych wrażliwych, zasad przeprowadzania oględzin domów i mieszkań posłów, a także zakres tryb i warunki przekazywania biuru informacji przez instytucje publiczne. Tu przypominana była sprawa ZUSu, z którego informacje były bezpośrednio dostępne dla funkcjonariuszy CBA.
Zdaniem posłów, najtrudniejsze będzie opracowanie nowej definicji korupcji. Poseł Andrzej Dera uważa, że jest to praktycznie niewykonalne. Jednak jego zdaniem pomocne w wykonaniu tego zadania będą wskazówki Trybunału Konstytucyjnego.
Podobnego zdania jest poseł Ryszard Kalisz. Jednak w jego ocenie, przy opracowywaniu nowej definicji korupcji będzie można posiłkować się Prawno-Karną Europejską Konwencją o Zwalczaniu Korupcji.
Mimo uchylenia przez Trybunał wielu zapisów ustawy o CBA, służba będzie działać bez zmian. Jacek Cichocki, który reprezentował stanowisko rządu tłumaczy, że Trybunał dał rządowi i posłom czas na opracowanie nowych przepisów.
W ciągu kilku tygodni sędziowie Trybunału wyślą do sejmu sygnalizację, która określi, w jakim kierunku mają iść zmiany uchylonych przepisów. Na ich poprawienie posłowie mają 12 miesięcy.