Sojusz Lewicy Demokratycznej jest zaniepokojony nienajlepszym wynikiem wyborczymGrzegorza Napieralskiegow Warszawie.
Kandydat SLD zdobył w kraju blisko 14 procent głosów, a w stolicy - 10. To dzwonek alarmowy przed wyborami samorządowymi - twierdzą politycy z otoczenia lidera lewicy i zapowiadają _ rozliczenia _.
Podkreślają, że przy dziesięcioprocentowym poparciu SLD miałoby tylko 3 mandaty w Radzie Warszawy, czyli o osiem mniej niż w poprzednich wyborach. Na poprawę notowań ugrupowane ma czas do listopada. Nie będzie to łatwe, bowiem lokalnych działaczy dzieli ostry spór.
Ścierają się to dwa środowiska - stronników eurodeputowanegoWojciecha Olejniczakai byłych promotorów koncepcji Lewicy i Demokratów oraz ludzie Napieralskiego. Zdaniem polityków PiS i PO ta sytuacja mogła wpłynąć na pogorszenie wyniku lewicowego kandydata.
Informator _ Gazety Wyborczej _ przekonuje, że w najbliższych tygodniach nie szykuje się żadna rewolucja w stołecznym SLD. _ - Jeszcze nie rozliczamy, ale pamiętamy: kto pracował, a kto tego zaniechał. Podsumowania i ich ewentualne konsekwencje to koniec lipca _ - dodaje rozmówca dziennika.