Postępowanie podjęte przez KNF pozwoliło ustalić, że duże zlecenie kupna (na około 100 milionów złotych) na zamknięciu sesji zostało złożone przez młodego pracownika banku JP Morgan. W komunikacie Komisja stwierdziła, że "postępowanie osoby działającej w imieniu JP Morgan Securities może być uznane za manipulację instrumentem finansowym". Tymczasem władze Giełdy Papierów Wartościowych podały w komunikacie, iż GPW nie posiada informacji, które pozwalałyby jednoznacznie stwierdzić, że doszło do manipulacji na określeniu kursu i wyjaśniły, że efekt podbicia indeksów mógł być wynikiem niedostatecznej płynności, która sprawiła, że rynek nie zareagował podażą na duże zlecenie kupna
"Nasz Dziennik" przypomina, że podczas sesji 9 listopada indeks GPW tracił około 9 procent i podczas dogrywki nagle zmniejszył straty do minus 4,9 procent wskutek dużego zlecenia kupna. Zdaniem gazety, zjawisko tak dużej zmiany wycen w dogrywce występuje rzadko i może być spowodowane manipulacją.
IAR/"Nasz Dziennik"/as/lm