Elementy podwozia podczas jego chowania mogły zostać oblane wydostającym się pod ciśnieniem uciekającym płynem.
Ta wersja zdarzeń- jak zaznacza "Nasz Dziennik" łączy się z wcześniejszymi informacjami gazety. Chodzi o wyciśnięty bezpiecznik systemu awaryjnego. W przypadku blokady zamka mogło dojść do przeciążenia w obwodzie i "wybicia" bezpiecznika. System nie zadziałał.
Za oblodzeniem przemawia też fakt, że po kilkugodzinnym staniu maszyny na lotnisku po lądowaniu w Warszawie, technicy po podniesieniu samolotu szybko wypuścili podwozie. Zamek mógł już odmarznąć. -
"Nasz Dziennik"/IAR/dyd