"Nasz Dziennik" ustalił, że funkcjonariusze BOR zostali usunięci na osobiste wezwanie ministra do spraw nadzwyczajnych Siergieja Szojgu. Dopiero około godziny 15:00 pozwolono im przykryć białą chustą ciało prezydenta, które leżało w czarnym foliowym worku. W zeznaniach, które złożyli w śledztwie powiedzieli, że nie doszło "do wielkich kłótni" nad ciałem prezydenta. Nieoficjalnie natomiast wiadomo, że oficerowie BOR-u chcieli zostać przy ciele prezydenta do czasu przybycia przedstawicieli polskich władz.
"Nasz Dziennik" informuje również, że premierzy Polski i Rosji, którzy przybyli na miejsce katastrofy nie podeszli do ciała prezydenta Kaczyńskiego, ani innych ofiar katastrofy. Funkcjonariusze BOR stali w tym momencie w oddali i stamtąd obserwowali wizytę premiera Tuska i premiera Putina na miejscu katastrofy.
Więcej - w "Naszym Dzienniku".
IAR/Nasz Dziennik/jp/dj