Według gazety trudno w takiej sytuacji nie zadać pytania, po co w takim razie ustawowe limity tak wyśrubowane, że mogą przekreślić byt niejednego nadawcy radiowo-telewizyjnego ?
Nasz Dziennik zastanawia się czy taka praktyka jest zgodna z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że uchwalanie danin na rzecz państwa nie jest rzeczą administracji, lecz należy do parlamentu?
Dziennik obawia się, że KRRiT próbuje po prostu ukryć to, że poprzez ukształtowanie limitów opłat na ekstremalnym poziomie i pozostawienie ich faktycznego wymiaru decyzjom administracji rząd otrzymał do ręki bat na niezależne media.
Więcej na ten temat w dzisiejszym wydaniu Naszego Dziennika.
IAR/Nasz Dziennik/sk