Reprezentujący grupę pilotów doktor Tadeusz Augustynowicz, wieloletni pracownik LOT-u i oficer wojsk lotniczych powiedział, że z dotychczasowych ustaleń wynika, iż katastrofę spowodowała awaria bloku sterowania Tu-154. Kluczowe informacje na ten temat nie są jednak, jego zdaniem, ujawniane opinii publicznej.
Z ustaleń grupy pilotów wynika, że pilot samolotu Arkadiusz Protasiuk zbliżał się do lotniska w Smoleńsku bardzo ostrożnie, zdając sobie sprawę z trudnych warunków. Na 3 kilometry przed progiem pasa startowego postanowił zrezygnować z lądowania. Przestawił pilota automatycznego tak, aby silniki miały moc maksymalną, a samolot wzniósł się do góry. Ster jednak nie zadziałał i maszyna uderzyła w ziemię.
Gazeta pisze, że blok sterowania Tu-154 uległ awarii w styczniu, gdy samolot poleciał na Haiti. Usterkę naprawili piloci, ale blok sterowania powinien był zostać później wymieniony. Nie wiadomo, czy tak się stało, "Nasz Dziennik" czeka w tej sprawie na odpowiedź rzecznika Sił Powietrznych.
"Nasz Dziennik" 28 05/Siekaj/ab