Gazeta wyjaśnia, że zwróciła się do Jermołowa z pytaniem na ten temat, szukając źródła błędnego przypisania niektórych słów z kabiny TU-154M generałowi Andrzejowi Błasikowi. Jak podkreśla "Nasz Dziennik" to odczyty prowadzone w Moskwie jeszcze w kwietniu 2010 roku stały się podstawą bezprzykładnego ataku szefowej MAK Tatiany Anodiny na dowódcę polskich Sił Powietrznych podczas prezentacji raportu w styczniu ubiegłego roku.
Zastępca Anodiny Oleg Jermołow zapytany kto konkretnie identyfikował głos generała Błasika odsyła do transkrypcji. "Bardzo mnie dziwią te pytania. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy sporządził transkrypcję, po czym przekazał ją stronie polskiej, a komisja Millera ją opublikowała i może pan przeczytać jacy polscy specjaliści w tym uczestniczyli. Przecież jest jasne, że to nie Rosjanin rozpoznawał głosy Polaków" - mówi dziennikarzowi "Naszego Dziennika" Oleg Jermołow.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/kry/pbp