Wedłud Naimskiego pod koniec roku może zabraknąć nam około miliarda sześciennego gazu. Jego zdaniem, nawet jeśli nie podpiszemy umowy gazowej z Rosją, to będziemy w stanie normalnie funkcjonować przez dłuższy czas. Na przykład zakłady chemiczne, które stosują gaz jako półprodukt, mogą go spokojnie zastąpić amoniakiem lub mocznikiem. Jest to droższe niż gaz, ale oznacza też, że mamy alternatywę - podkreśla Piotr Naimski.
Zdaniem byłego wiceministra gospodarki informacja, którą podało PGNiG kilka dni temu o możliwości ograniczenia dostaw gazu, jest przedwczesna i może zaszkodzić negocjacjom gazowym. Piotr Naimski uważa, że jest to próba wywarcia presji na opinię publiczną, by łatwiej móc przeforsować kontrakt.
Wywiad z Piotrem Naimskim - w "Naszym Dzienniku".
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Nasz Dziennik"/jp/dabr